/** * Post API: Walker_PageDropdown class * * @package WordPress * @subpackage Post * @since 4.4.0 */ /** * Core class used to create an HTML drop-down list of pages. * * @since 2.1.0 * * @see Walker */ class Walker_PageDropdown extends Walker { /** * What the class handles. * * @since 2.1.0 * @var string * * @see Walker::$tree_type */ public $tree_type = 'page'; /** * Database fields to use. * * @since 2.1.0 * @var array * * @see Walker::$db_fields * @todo Decouple this */ public $db_fields = array( 'parent' => 'post_parent', 'id' => 'ID', ); /** * Starts the element output. * * @since 2.1.0 * * @see Walker::start_el() * * @param string $output Used to append additional content. Passed by reference. * @param WP_Post $page Page data object. * @param int $depth Optional. Depth of page in reference to parent pages. Used for padding. * Default 0. * @param array $args Optional. Uses 'selected' argument for selected page to set selected HTML * attribute for option element. Uses 'value_field' argument to fill "value" * attribute. See wp_dropdown_pages(). Default empty array. * @param int $id Optional. ID of the current page. Default 0 (unused). */ public function start_el( &$output, $page, $depth = 0, $args = array(), $id = 0 ) { $pad = str_repeat( ' ', $depth * 3 ); if ( ! isset( $args['value_field'] ) || ! isset( $page->{$args['value_field']} ) ) { $args['value_field'] = 'ID'; } $output .= "tn"; } } Pomysł na zmianę. Wywiad z Mirosławem Janikiem, założycielem HiDone - Hidone

Pomysł na zmianę.
Wywiad z Mirosławem Janikiem, założycielem HiDone

Jak wpadłeś na pomysł stworzenia tej aplikacji?

Do niedawna wiele podróżowałem. Mając czwórkę dzieci, często dostawałem “emergency call” od żony, bądź od rodziców, którzy mieszkają daleko ode mnie, z prośbą o pomoc. To były różne sytuacje. Ktoś dostał gorączki i nie mógł pójść do szkoły, a w konsekwencji żona miała problem, by wyjść do pracy. Mama z tatą zachorowali na grypę i nie mogli wyjść po zakupy. Jak sobie nie trudno wyobrazić, osobiście zdalnie nie mogłem nic zrobić, tylko próbować dzwonić i szukać pomocy w różnych instytucjach lub wśród sąsiadów. O ile własnych sąsiadów lub przyjaciół mógłbym poprosić o wsparcie w sytuacji krytycznej, choć może to być dość krępujące dla wielu osób, o tyle sąsiadów rodziców już zupełnie nie. Po prostu ich nie znam lub nie mam do nich kontaktu. Pomyślałem wtedy, że byłoby fajnie mieć dostęp do ludzi, którzy akurat są blisko tych, którym muszę pomóc, chętnych do podjęcia akcji dokładnie wtedy, kiedy tego potrzebuję. Taka trochę ochotnicza straż pomocy. Wiele bym dał, by być pewnym, że z moją rodziną jest wszystko w porządku. Tak, jak zapewne większość z nas.

Rozmawiałem o tym pomyśle z moimi dorosłymi już dziećmi i moją mamą. Od razu zobaczyli w tym szansę na dodatkowy zarobek. Mama nawet wyraziła chęć pomocy osobom starszym, chęć ugotowania im obiadu, poczytania książki, czy po prostu pobycia z kimś samotnym. Moje dzieci zadeklarowały, że chętnie będą udzielać korepetycji i pomagać w drobnych pracach fizycznych. Ich przyjaciółka, która nie może mieć psa ze względu na alergię narzeczonego,  że byłoby cudownie móc sobie zarobić wychodząc z czyimś psem na spacer. Koleżanka wspomniała o tym jak długo musiała czekać na hydraulika. W końcu odważyła się pójść do sąsiada, a ten po 15 minutach naprawił jej kran – wystarczyła podstawowa wiedza i odpowiedni klucz. Takich historii jest wiele i każdy, z kim rozmawiałem na ten temat, widział szansę dla siebie – na dodatkowy zarobek przy pomocy innym, bądź na wyszukanie kogoś na szybko do pomocy.

Tak powstał pomysł na aplikację, której głównym celem z jednej strony będzie pokazywanie, kto potrzebuje czego i kiedy, a z drugiej – kto w danej chwili jest dostępny w pobliżu i może natychmiast pomóc.

Ludzie potrzebują innych ludzi. I to nie tylko tu, gdzie mieszkam, ale na całym świecie. Dlatego też to rozwiązanie musi być globalne. Wiele osób, nawet nie znających zbyt dobrze angielskiego, dość często posługuje się takimi słowami jak “OK”, “hi”, “bye”, “thank you” czy “done”. Wraz z zespołem długo myśleliśmy nad nazwą projektu, która jest międzynarodowa i przekazuje to, do czego służy aplikacja, a przy tym brzmi całkiem dobrze. Zwycięzcą został HiDone – nazwa międzynarodowa, rozpoznawalna, dająca klarowne poczucie początku i końca usługi.

Jak HiDone Twoim zdaniem zmieni rynek pracy?

Od jakiegoś czasu słyszymy, jak szybko zmienia się świat, jak nowe technologie i sztuczna inteligencja wypierają pracowników z fabryk, kopalń i hut. Wiadomo już, że każdy człowiek w trakcie swojego życia zawodowego będzie musiał przekwalifikować się kilka razy. Co więcej – ludzie przed czterdziestką nie mogą już liczyć na pracę u jednego pracodawcy do emerytury.

HiDone wychodzi temu naprzeciw. Za pomocą  naszej aplikacji studenci mogą zarabiać, a aktywni zawodowo i osoby starsze mogą dorabiać do pensji lub emerytury. Każdy sam definiuje kiedy ma czas na przyjęcie zlecenia (np. w czwartki 17.00-19.00) oraz ile chce zarabiać (np. 30 zł/godzinę, albo 100 zł za usługę). Każdy deklaruje również, w jakiej kategorii chciałby zarabiać (np. pomoc w domu, złota rączka, opieka nad seniorami, dziećmi, korepetycje, praca w ogrodzie, spacery ze zwierzętami itd.). Może oczywiście łączyć te kategorie. Aplikacja sama wyszukuje zlecenia dla danej osoby w jej pobliżu tak, by czas dotarcia na zlecenie był jak najkrótszy. Jest też, rzecz jasna, szansa na zamówienie usługi na kilka dni wprzód i wybór pracownika, który najbardziej odpowiada naszej potrzebie ze względu na doświadczenie, ocenę, cenę, bądź profesjonalizm profilu.

W mojej ocenie jest to ogromna zmiana na rynku pracy. Z umowy o pracę przechodzimy na krótkie i krótkotrwałe zlecenia (tzw. GIG economy, czyli praca od zlecenia do zlecenia), które dają ogromną wartość dla społeczności, w jakiej żyjemy.

Każdy użytkownik aplikacji może zostać zleceniobiorcą po podaniu kilku dodatkowych informacji o sobie.

Do kogo przede wszystkim skierowana jest ta aplikacja?

Aplikacja skierowana jest zasadniczo do wszystkich tych, którzy ukończyli osiemnasty rok życia. Każdy może potrzebować pomocy dla siebie lub członków swojej rodziny w danej chwili, ale może także znaleźć czas, by samemu pomagać i dzięki temu dorobić nieco dodatkowych pieniędzy. Klientami na pewno będą osoby ciężko pracujące w korporacjach, posiadające dzieci, rodziców poza miejscem zamieszkania, kochające zwierzęta. Będą nimi także osoby, które z różnych przyczyn wyjechały z domu rodzinnego do większych miast lub za granicę, pozostające w nowych warunkach, bez rodziny i najbliższych przyjaciół wokół.  W końcu wydaje się, że osoby samotne i starsze także znajdą wsparcie dzięki naszej platformie. Mam nadzieję, że pomysł spodoba się naszym Klientom i będą korzystać nie tylko z dedykowanych pojedynczych serwisów, ale będą cieszyć się usługami łączonymi.

Kto jest Waszą konkurencją?

Nie jestem przekonany, czy konkurencja bezpośrednia istnieje w tej chwili. Oczywiście istnieją rozwiązania polegające na łączeniu pracowników z Klientami, ale są one offline’owe, tzn. ktoś wysyła zapytanie, po jakimś czasie ktoś odpowiada itd.

U nas Klient dostaje do wyboru osoby chętne i gotowe mu pomóc, a nie szuka godzinami w internecie pomocy.

U nas cały czas, będąc nawet na urlopie, możesz zarabiać lub wezwać pomoc tu, gdzie jesteś lub dla kogoś, na kim Ci zależy, nawet daleko od Ciebie. Znajdziemy kogoś w pobliżu, kto jest aktywny.

U nas nie ma pracowników na etatach dostępnych tylko do 15.00. My korzystamy z całej sieci osób, które się u nas zarejestrowały. Jesteśmy silni ich siłą.

Aplikację dajemy za darmo a od siebie dokładamy MOC marketingu dla tych, którzy chcą zarabiać. Tworzymy ich profile, referencje i rekomendacje.

Dlaczego tylko aplikacja na telefon, a nie web?

Bo każdy ma telefon przy sobie, a sytuacje awaryjne zdarzają się nie tylko tylko wtedy, gdy siedzimy przy komputerze.

Jak widzisz przyszłość HiDone’a za rok, dwa lata, pięć lat?

Planujemy stały rozwój, z możliwie jak największym zachowaniem prostoty użytkowania aplikacji. Chcemy też zdobywać inne rynki. Naszym celem jest globalna ekspansja, która ułatwi życie ludziom na całym świecie.

Udostępnij